Ubierająca się jak chłopak licealistka Hotaru Tachibana zostaje wciągnięta do świata gry surwiwalowej. Razem z hostem Masamune Matsuoka i autorem ero-mang Tohru Yukimura tworzą drużynę, której celem jest, zostanie najlepszą drużyną w Japonii.
Jak zawsze zaczynam od openingu, czyli od momentu w którym czytelnicy nie oglądający mogą jeszcze czytać. Tutaj znajdziecie odnośnik. Obejrzane?
Co w openingu jest każdy widzi. Początek strasznie kojarzy mi się z typowymi okruchami życia: szczęście, przyjaciele, sielanka w najlepsze, więc gdzie ten survival do kurki nędzy? Dobra potem zaczyna się pojawiać to na co czekałam, pokazanie kawałeczka walki, ale wait czy mi się wydaje czy to tylko jakaś strzelanina w lesie? Szczerze to spodziewałam się czegoś bardziej hmmm epickiego jak Mirai Nikki <nie żebym uważała to za jakieś wybitne anime>.
Spoko Ayame to tylko opening nie przejmuj się.
Plus za muzyczkę, bardzo wpadła mi w ucho ALE to nie jest muzyka survivalowa! :( Znowu na myśl przychodzą mi okruchy życia.
Kolejny plusik za przedstawienie trzech głównych bohaterów <jak mniemam>: Tachibana, Masamune i Yukimura. Wszystko ładnie pięknie, ale w momencie początku seansu nie za bardzo wiem czy trafiłam na to co chciałam. Może tytuły mi się pochrzaniły...
Niestety czas, aby nie oglądający wrócili tutaj po odcinku. Nie chcę wam spojlerować na prawdę!
Widzimy się za 22 minuty!